Pałac myśliwski w Julinie Drukuj
   Pałacyk myśliwski w Julinie sięga swą historią do roku 1872 kiedy to syn Alfreda II Ordynata i Marii Klementyny z Sanguszków - Roman Potocki (właściciel dóbr łańcuckich), rozpoczął budowę dworu myśliwskiego w tzw. stylu kurortowym. Prace zakończono z okazji przyjazdu do Galicji arcyksięcia austriackiego Rudolfa. Pracami budowlanymi kierował koncesjonowany majster ciesielski z Leżajska - Zygmunt  Szeliga.
   Juliński zespół pałacowy założono w głównej mierze dla zaspokojenia ambicji właściciela, a w jego skład wchodziły: pałacyk, pawilon i budynek przy bramie. Wszystkie te obiekty wybudowano z drzewa w modnym ówcześnie turolsko-szwajcarskim stylu. Całość natomiast została umiejscowiona w 9-hektarowym parku, do którego prowadziła zachowana do dziś aleja modrzewiowa. 
   Do kolejnych prac mających na celu rozbudowę kompleksu przystąpiono po 1890 roku kiedy to przy bramie wybudowano tzw. Dyrektorówkę oraz lodownię po przeciwnej zaś stronie wzniesiono kuchnię do której przeniesiono też pomieszczenia gospodarcze, znajdujące się w pierwszym członie bocznym pałacu. W niedługim czasie po tym wybudowano również stodołę wraz ze stajnią przeznaczą dla koni gości odwiedzających tą wspaniałą rezydencję. Do kompleksu dołączyła również murowana stróżówka, w której oprócz dozorcy pałacu zamieszkiwał sezonowo ogrodnik zajmujący się parkiem.
   Pałacyk zbudowany jest z modrzewiowych płazów jego ściany nie są szalowane, a tylko narożniki odsekowane pionowo. Rezydencja została wybudowana w rzucie zbliżonym do litery "T". Budynek - częściowo dwukondygnacyjny; w części północnej i południowej parterowy, pokryty został konstrukcją złożoną z kilku dwuspadowych dachów. W tych z kolei umieszczono dekoracyjne kominy i wieżyczkę wraz z obiegającą ją galeryjką. Do dnia dzisiejszego zachowała się dekoracja architektoniczna z której można wyróżnić m.in. ażurowe obramowania okien i drzwi, ozdobne szczyty, balkony i balustrady. Wnętrze pałacu zdobi bogaty wystrój: stolarka okienna i drzwiowa, boazerie, ozdobne stropy, piece i kominki, kute balustrady czy szafy biblioteczne.
   Koniec XIX i początek XX wieku, to okres prawdziwego rozkwitu pałacu w Julinie. W latach swej świetności gościł w swych progach znamienitych gości z całego świata. Lista gości, którzy odwiedzili modrzewiowy pałac myśliwski jest bardzo długa. Wśród nich znaleźli się: arcyksiążę Rudolf - ówczesny następca tronu austriackiego, który przebywał tutaj w 1880 i 1887 roku, na początku XX w. polowali w Julinie arcyksiążę Franciszek Ferdynand wraz z żoną księżną Hohenberg, książęta Alfons Clary i Stanisław Radziwiłł, hrabia Harold Larisch, oraz przedstawiciele arystokracji polskiej i europejskiej.
   Podczas I wojny światowej w pałacu mieścił się austriacki szpital polowy, w tym czasie nastąpiły tam liczne zniszczenia. IV ordynat - Alfred Potocki dbał wyjątkowo o budynek jak i jego otoczenie, zespół pałacowy był zadbany i dobrze zagospodarowany. W 1923 r. założono wodociągi które najprawdopodobniej były dziełem Franciszka Lasoty ze Lwowa, w 1925 r. wzniesiono murowaną elektrownię położona na południe od pałacu, w 1927 r. rozbudowano główny obiekt kompleksu czyli pałac, a rok później również kuchnię. Zmiany nie ominęły również parku na terenie którego powstał kort tenisowy oraz ogród kwiatowy, za którym znajdowały się pola golfowe.


   Z wizytami tutaj przybywali m.in. rumuńska para królewska (1923), prezydent Ignacy Mościcki, ks. Kentu Jerzy (1937) oraz wielokrotnie brat ówczesnego właściciela Jerzy - ambasador Polski w Waszyngtonie.
Wnętrze pałacu składało się m.in. z pokoju bilardowego, pięciu pokoi gościnnych, pokoi służbowych, łazienki, apartamentu prywatnego Alfreda, biblioteka (z bogatymi zbiorami) oraz pokoju z kominkiem. W całym budynku rozwieszone były trofea myśliwski, ściany zewnętrze pałacu były pomalowane w kolorze orzechowym, a elewacja była pokryta winoroślą.      
   W czasie II wojny światowej w roku 1944 ówczesny właściciel aby uratować najcenniejsze elementy wyposażenia pałacu wywiózł do Łańcuta - były to głownie obrazy, srebra stołowe i porcelana ozdobiona herbami rodziny potockich. W czasie trwania wojny niestety nie udało się uniknąć zniszczeń niektórych urządzeń związanych z pałacem, a po jej zakończeniu zespół pałacowy został przejęty przez urząd miejski w Rzeszowie. W kolejnych latach jeszcze wielokrotnie zmieniał właścicieli, którymi były Lasy Państwowe, Centrala Drzewna, Huta Stalowa Wola, Wojewódzki Ośrodek Sportu i  Turystyki, Rakszawskie Zakłady Włókiennicze aby ostatecznie niszczejący pałacyk przypadł w użytkowanie wieczyste Muzeum w Łańcucie. 
   "Po dawnych właścicielach w Julinie pozostała także anegdotka. Otóż Alfred Potocki nakazał jeść swoim chłopcom bez zginiania ręki. Aby im to utrudnić, a zarazem mieć pyszną zabawę, polecił wykonać półmetrowe łyżki. Chłopi jednak przechytrzyli swego pana. Wykonali z drewna sztućce, zasiedli przy stole jeden naprzeciwko drugiego i zgodnie z zaleceniem bez zginania ręki karmili się nawzajem." 

   Pałacyk położony na obszarze leśnym - bardzo cennym pod względem przyrodniczym, który stanowi pozostałość po pradawnej puszczy sandomierskiej. W parku występują drzewostany bukowe i modrzewiowe (można zobaczyć okazy drzew ponad 100 letnich o wysokości 45 m). Do pałacyku prowadzi ponad 100 letnia aleja modrzewiowa, a w sąsiedztwie - w dawny, folwarku, mieści się prywatna stadnina koni. Julin leży 30 km od Łańcuta i 14 km od Leżajska. 

Adres:
37-111 Rakszawa
Miejscowość: Julin
Powiat: Łańcucki


Tekst przygotowany w oparciu o materiały:
T. Budziński, "Zamki i Pałace Polski Południowo - Wschodniej", wyd. Libri Ressovienses, Rzeszów 1998.

www.lancut.pl
www.skarbypodkarpackie.pl
Foto: www.polskiekrajobrazy.pl